W tym roku odbyła się już...

Przedmiotem Konkursu było...

W poniedziałek 8 kwietnia...

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE

 

Za...

W dniach 15 - 17 marca w Zespole Szkół...

02 marca uczniowie Salezjańskiego Liceum...

ZAPRASZAMY NA DNI OTWARTYCH DRZWI W NASZEJ...

"Jedno serce, jeden duch" - czyli Zespół Szkolny wyjechał do Rzeszowa :)

Obrazek użytkownika ks. Mariusz Rygała sdb
ks. Mariusz Rygała sdb

Jest godzina pierwsza w nocy i zapewne większość z was już dawno smacznie śpi. Natomiast my - czyli grupa złożona ze szkolnego zespołu muzycznego, pod kierunkiem (to bardzo właściwe słowo) i opieką ks. Mariusza i Pana Krzysztofa, która czwartego czerwca wyjechała do Rzeszowa na koncert piosenki religijnej "Jednego serca, jednego ducha", nadal nie może zasnąć.

Gdy po sześciogodzinnej (ale jakże radosnej w obu pojazdach) jeździe w końcu dotarliśmy na miejsce, poszliśmy na Mszę świętą, potem posiłek w "Wielkim M" i w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń umililiśmy sobie czas konkursem karaoke. Następnie gdy droga do naszego celu została już przez nas OBEJSZŁA, byliśmy gotowi na rozpoczęcie koncertu. Usłyszane tam piosenki nawet teraz nie schodzą z naszych ust. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że udział w tym niesamowitym wydarzeniu, jest jedną z najbardziej niezwykłych rzeczy jakie widziałam w swoim życiu. Może i można obejrzeć go w telewizji, bądź wysłuchać w radiu (które notabene przyszło nawet do nas i to samo...), ale to nigdy nie będzie to samo. Zobaczyć na własne oczy tysiące ludzi zgromadzonych w jednym miejscu, którzy oddają cześć Bogu całym swoim sercem - tego nie da się opisać słowami. Przede wszystkim modlitwa głośnym, niemal czterogodzinnym śpiewem i tańcem - tak, Koncert „Jednego serca, jednego ducha” jest naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Doświadczenie tej nieziemskiej energii było naprawdę niesamowitym wydarzeniem.

Jest już wpół do drugiej w nocy. Jesteśmy padnięci, obolali, a oczy same nam się kleją. Niczego jednak nie żałujemy. Dobrze wiemy, że to czego mieliśmy szansę dziś doświadczyć, było tego warte. Jutro (a właściwie dziś) czeka nas jeszcze równie radosna droga do domu :)

 

Emilia Lisiecka

 

Polecamy